CIEMNA MATERIA/MATERIA OSCURA | MARZANNA BOGUMIŁA KIELAR


CIEMNA MATERIA

Ułożona w pajęcze nici przechodzi przez nasze ciała, niewidoczne
stamtąd. Przenika kamienną formację miasta, niebo
w zimowym bezruchu, rozświetlające
grudniowe godziny, kiedy wybierasz mnie jak zimowy miód
z plastra pościeli.

Jej ukryta sieć, w której rozbłyskują galaktyki
jest jak szkielet bezlistnego klonu, gdzie zmrożone szronem

odbijają słońce
kuliste gniazda srok

 

MATERIA OSCURA

Hilada en telarañas atraviesa nuestros cuerpos, invisibles
desde allá. Penetra la pétrea formación de la urbe, el cielo
en invernal inercia, irradiando luz sobre
las horas de diciembre, cuando me recoges como la miel invernal
del panal de las sábanas.

Su oculta red, en la que centellean las galaxias
es como armadura de un arce deshojado, donde helados por la escarcha

reflejan el sol
esféricos nidos de urracas


WOGRODZIE BOSO

strącam mrówkę ze stopy
i patrzę, co zrobi z darowanym życiem,
z tą swoją kroplą czasu.
W żółtym świetle ścieżki, jak dogania inne,
zabijające właśnie jakiegoś owada, ruchliwe, żarłoczne.
Nieświadoma mojego, przez mgnienie, wahania.

Przy gorącym kamieniu, w ulewie słońca, ciężkich owoców
tyle tylko widzisz oko podobno przenikliwe,
ślepe oko poety:
tylko ten drapieżny kwiat o pięknej greckiej nazwie
/ thanatos /, jak otwiera się i zamyka.
I nie możesz tego pojąć ani sprawdzić w żaden żywy
sposób. Tego, co tobie też będzie raz na zawsze dane;
niemal czarne, słodkie
zerwane wiśnie krwawią w mojej dłoni.

 

EN EL JARDIN DESCALZA

sacudo una hormiga de mi pie
y observo qué hace con la vida perdonada,
con su gota de tiempo.
En la luz amarilla de la vereda, cómo alcanza a otras,
ágiles, voraces al matar algún insecto
Inconsciente de mi propio instante de vacilación.

Junto a la roca caliente, en el aguacero de sol, de fruta henchida
es todo lo que ves, ojo, aparentemente perspicaz,
ojo ciego del poeta:
solo esa flor feroz con un hermoso nombre en griego
/ tánatos /, cómo se abre y cierra.
Y tú no puedes concebirlo ni comprobarlo de ninguna forma
viva. Eso, lo que también a ti te será dado para siempre;
casi negras, dulces cerezas
recién cogidas sangran en mi mano.


Jesteśmy jedynie krwią języka, który nas wchłonął
w swoje arterie – budujemy mu tkanki, szpony,
nawyki.

Wznosimy jego miasto nad wodą, w wąskim pasie stałego lądu.
Niebo zimowe jest z nami.

Karmi się nami żywioł języka, zostawia szczeliny, którymi wraca
światło, kiedy brniemy przez namuliska, przez kostne szczątki
przeszłych lat.
´
Okrąża nas, w trawie dzieciństwa.
Wyprowadza nas z sieni ciała, mówi: nie ma
odrębnej jaźni.

Słowa, jak hemoglobina, tworzą odwracalne połączenia z tlenem.

Język — wzorzysty grunt — odkładają się warstwy mowy.
Mrowią się głosy w jego czarnoziemie, obierają życie
do kości.

Choć wszystko ma jedno imię: Jest,
on daje nam krzemienie słów, parę iskier, osobne słowa na „sen”
i na „śmierć”.

On sypie nam grzebalne kopce,
do których szepce śnieg

Somos únicamente sangre del lenguaje cuyas arterias
nos han absorbido – componemos sus tejidos, garras,
hábitos.

Levantamos su ciudad cerca del agua, en un litoral angosto.
El cielo de invierno está con nosotros.

Con nosotros se alimenta el elemento de lenguaje, deja fisuras por donde
regresa la luz cuando nos abrimos paso por entre el limo y restos óseos
de los años pretéritos.

Nos rodea en la hierba de la infancia.
Conduce fuera del vestíbulo del cuerpo, dice: no hay
otro yo aparte.

Las palabras, como hemoglobina, forman enlaces reversibles con el oxígeno.

Lenguaje -suelo ornamental- se van acumulado capas del habla.

Hormiguean voces en su humus, pelan la vida
hasta el hueso.

Aunque todo tiene un nombre: Es,
él nos pasa el pedernal de las palabras, chispas, palabras por separado para “el sueño”
y para “la muerte”.

Él nos levanta los túmulos fúnebres,
a los que susurra la nieve


Traducción: Ada Trzeciakowska


MARZANNA BOGUMIŁA KIELAR. 1963, Polonia. Poeta, filósofa, profesora, doctora en ciencias sociales, sus poemas han sido traducidos a 23 idiomas. Debutó con Sacra conversazione, ganadora de múltiples premios, seguido por Materia prima nominada al Premio Nike, Umbra y Monodia. Su último poemario Navigaciones vio la luz en 2018. En su poesía expone punto de vista femenino, lleno de ternura hacia el mundo, aceptación de la existencia, contemplación de su belleza que radica en el frágil equilibro entre la vida y la muerte. Es poesía reflexiva, sensual y tanática, parecida a una fotografía preciosista, bañada en una luz purificadora que irradia calma y trae alivio. 


 

Categorías